Kuchenny fartuszek
Dziś zakończyłam drugi projekt szyty w ramach Jesiennej Akademii Szycia. Przypomnę, że pierwszym projektem była filcowa torba. Drugi etap polegał na uszyciu kuchennego fartuszka. Przeszukałam moje materiałowe zasoby i znalazłam dwa dość grube materiały. Zakupiłam je kiedyś w lumpeksie za grosze. Czerwony materiał był kiedyś zasłoną, a żółty chyba pokrowcem na deskę do prasowania, tak mi się przynajmniej wydaje, bo miał kształt deski:) Oba materiały są takiej samej grubości i podobnej faktury, pomyślałam więc, że będą razem ładnie wyglądały. Do wszycia aplikacji użyłam kawałka materiału jaki pozostał po uszyciu kuchennej łapki. Fartuszek będzie więc do kompletu :)Nienawidzę prasowania, szyjąc fartuch naprasowałam się chyba tyle ile prasuję w ciągu roku ;) Co chwilę trzeba było a to zaprasować szwy, a to zaprasować pasek, a to naprasować fizelinę. O rety! Trochę się przy nim namęczyłam, ale jednak warto było :)
Fartuszek jest super! Widzę, że nazwa bloga uległa lekkiej modyfikaci ;) życzę powodzenia na nowej drodze szycia :) :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) I tak, blog zmienił nazwę, bo tamta była już dawno nieaktualna. Zapraszam też na mój nowy profil na Facebooku pn. Uszyciuch :)
Usuń